Wpisy archiwalne w kategorii

Treningi

Dystans całkowity:4432.25 km (w terenie 582.00 km; 13.13%)
Czas w ruchu:327:42
Średnia prędkość:19.48 km/h
Maksymalna prędkość:61.00 km/h
Maks. tętno maksymalne:214 (105 %)
Maks. tętno średnie:210 (103 %)
Suma kalorii:98780 kcal
Liczba aktywności:119
Średnio na aktywność:42.62 km i 2h 46m
Więcej statystyk

Pychowice przed Muszyną

Piątek, 3 czerwca 2011 · Komentarze(0)
Kategoria Treningi
No, chwilę pojeździłem. Najpierw przygotowałem trasę, bo miejscami nie dało się przejechać, takie gałęzie były.

A pokrzywy to były wyższe ode mnie. Dopiero na drugi dzień mi opuchlizna zeszła, bo dosłownie cały byłem oparzony.

A upał był taki, że hoho... dwa litry wziąłem do bukłaka w ramach przyzwyczajenia pleców do ciężaru wody ;)

Tętno niskie.

W teren na dzień dziecka

Środa, 1 czerwca 2011 · Komentarze(0)
Kategoria Treningi
Pojechałem do Lasku Wolskiego katować. Wypada mi bidon... ten koszyk, który mam jest szosowy najwidoczniej. Wygląda super, ale nie trzyma tak jak trzeba.

Trening pod cyklokarpaty w Muszynie

Szosa nie wiem nawet gdzie :)

Wtorek, 31 maja 2011 · Komentarze(0)
Kategoria Treningi
Pojechałem przed siebie, koło toru kajakowego, przez autostradę i wzdłuż Wisły. Tyle, że nie pamiętam nazw miejscowości.

Tak sobie myślę, że przydałby się jakiś GPS. Może w przyszłym sezonie :)

UPAŁ, UPAŁ, UPAŁ!

PS 3000 km pękło.

Do Folusza z Jasielskim Stowarzyszeniem Cyklistów

Niedziela, 29 maja 2011 · Komentarze(0)
Kategoria Treningi
Pojechaliśmy tym razem do Folusza, bardzo mocnym tempem, potem do Lipinek, Harklowej, Pagorzyny, Osobnicy i do Jasła.

Pogoda była w miarę. Ważne, że nie padało :)

Jutro luz.

Przejażdżka do Binarowej

Sobota, 28 maja 2011 · Komentarze(0)
Kategoria Treningi
Odpuściłem czwartek i piątek. W sobotę pojechałem do Binarowej na levelu. W powietrzu czuć było deszcz. W drodze powrotnej w Bieczu złapała mnie ulewa. Ale jak tylko wyjechałem z Biecza, deszcz zniknął i nawet droga była sucha :)

Przejażdżka na południe i kapeć

Środa, 25 maja 2011 · Komentarze(0)
Kategoria Treningi
Nawet nie wiem co to za miejscowości, ale przejechałem autostradę i po górkach trochę pojeździłem. W drodze powrotnej złapałem kapcia, ale miałem dętkę, to jakoś dojechałem. Nawet ręczną pompką dość mi się udało twardo napompować.

Tętno mi wraca.

Rozjazd po AMPach

Wtorek, 24 maja 2011 · Komentarze(0)
Kategoria Treningi
Na Pruckowej szosie się wybrałem do Tyńca tempem rekreacyjnym. Nawet nie miałem siły mocniej jechać :) Spotkałem niedaleko toru kajakowego Emanuela Piaskowego i sobie pojechaliśmy razem na przejażdżkę. Mijał nas też Artur Miazga, ale chyba nie rozpoznał :P

Przejeżdżka na Błonia i sprawdzenie sprzętu, a także pogoda na ampach

Czwartek, 19 maja 2011 · Komentarze(0)
Chyba wszystko gra. Rower jest najczystszy od kiedy został złożony. Nawet opony ogarnąłem z błota :P Błyszczy się i pachnie. Szkoda, że nie mam aparatu, to bym zdjęcie zrobił.

Jeszcze sprawdziłem pogodę w Poznaniu. W piątek ma być pod wieczór burza. Sobota i niedziela żarówa: 24 i 25 stopni :)

Jeszcze suszę niektóre ciuchy. Część już mam spakowane. Biorę jeden komplet biały JSC, jeden czarny JSC i komplet AGH. Prawdopodobnie w sobotę czasówkę pojadę na biało w barwach JSC, a w niedzielę reprezentacyjnie w barwach AZS AGH :)

Biorę lapka, ale nie wiem czy będzie net.

Szybka czasówka w Wolskim

Środa, 18 maja 2011 · Komentarze(0)
Kategoria Treningi
Jako że trasa ampów ma mieć około 7 km, to najbliższa jednemu okrążeniu jest trasa w Lasku Wolskim ok. 6 km.

Pojechałem sobie więc spokojnie na trasę i pojechałem czasówkę. Trasa XC w pierwszej wersji. Czas 21:55 - przeciętny, tętno też, ale wczoraj były Pychowice.

Warto było dobić trochę powietrza, bo jednak ostatnio w Wolskim to była jazda na kapciu... przesadziłem z małą ilością powietrza. Dzisiaj też o stokroć lepiej był rower przyczepny. Jednak wtedy było ślisko po prostu i rower tańczył jak chciał... jak po lodowisku. Na każdym zakręcie drift :)

Czasówka w Pychowicach

Wtorek, 17 maja 2011 · Komentarze(0)
Kategoria Treningi
Chcąc poćwiczyć czasówkę umyśliłem sobie, że sobie pojadę do Pychowic. Trasa tam ma około 3,5 km, czyli dwie pętle mniej więcej długością odpowiadają trasie w Poznaniu.

Pierwszą rundkę zrobiłem żeby zobaczyć jak bardzo przez tydzień może się zmienić trasa. Zmieniła się w dżunglę ;) W dodatku na jednym zjeździe była pochylona gałąź. Myślałem, że normalnie przejądę, ale niestety... okazało się, że jest uzbrojona w kolce i teraz moja prawa ręka wygląda jakby rzuciło się na nią stado kotów. Na szczęście żyję :P

Czasówka jako tako mało miarodajna, bo sobie skróciłem trochę trasę, żeby ominąć płaski dojazd do mety.

Czas to 23:29. Mniej więcej dwa okrążenia. Z tętnem śr. 177 i 192 max. Dobiłem powietrza do opon i jakoś lepiej się jedzie... miałem za mało ciśnienia jednak.