Family Cup z perspektywy polskich zawodników
Sobota, 3 września 2011
· Komentarze(2)
Od początku jak tam przyjechaliśmy wszystko wyglądało mniej więcej jak Puchar Smoka (oczywiście bez urazy, bo Puchar Smoka, to porządna impreza). Tylko troszeczkę więcej zawodników, pomiar czasu i cięższa trasa. Poza tym, MNIEJ kibiców, brak atmosfery mistrzostw Polski i ogólnie są imprezy o randze teoretycznie niższej, na których jakoś bardziej czuć tą kolarską otoczkę. Założę się, że kielczanie po prostu nie mieli pojęcia o tej imprezie.
Z kolei największa porażka organizatora, to zero medialności. Co z tego, że była TVP Sport, skoro 20-minutowy materiał leciał w środku dnia w sobotę, a na domiar złego nigdzie w internecie go nie można odnaleźć... czyli tak naprawdę jakby nie istniał. Również w lokalnych kieleckich mediach próżno szukać jakiejkolwiek informacji. No może fragment audycji radiowej, ale to wszystko. Jednak to co najbardziej bije po oczach, a raczej nie bije, to zero jakiejkolwiek wzmianki na ten temat w portalach branżowych np. mtbnews.pl, velonews.pl lub bikeworld.pl. Co jak co, ale MISTRZOSTWA POLSKI AMATORÓW to powinien być jeden z najważniejszych, jeśli nie najważniejszy news w roku jeśli chodzi o amatorskie ściganie w tym kraju, bo ileż osób ma licencje? Większość to amatorzy. Wszystko wskazuje na to, że organizatorom nie zależy na tym, aby ta impreza miała jakiś prestiż. W tym momencie tylko zainteresowani wiedzą, że takie Mistrzostwa się odbyły, tak naprawdę do Kielc nie przyjeżdżają najlepsi amatorzy, bo nie widzą w tym sensu.
Natomiast zanegować tego, że otrzymuje się tytuł Mistrza Polski Amatorów, nie można. Ale chyba organizatorzy przez to troszeczkę spoczęli na laurach, bo od strony zawodnika to wygląda tak, jakby to była jakaś podrzędna lokalna impreza, a nie Mistrzostwa Polski. Oczywiście to tylko moje zdanie, ale uważam, że brak otoczki medialnej to zaprzepaszczenie potencjału do promocji amatorskiego kolarstwa w Polsce, a co za tym idzie, później także zawodowego kolarstwa, bo chyba nikt nie rodzi się zawodowym kolarzem i skądś trzeba wyławiać te talenty, które później będą reprezentować nas na Pucharze Świata, Mistrzostwach Świata i w końcu na Olimpiadzie. Na „pocieszenie” powiem tylko jeszcze, że podobnie jest z Akademickimi Mistrzostwami Polski i przynajmniej z niektórymi edycjami AZS MTB CUP. W zasadzie popełniane są te same błędy. W tym roku AMP w kolarstwie górskim były zorganizowane w samym centrum stolicy Wielkopolski. Zero informacji dla mieszkańców o tym, że w centrum Poznania na Cytadeli odbywają się Akademickie Mistrzostwa Polski. Plusem jest, że po przynajmniej była informacja w portalach branżowych.
Z kolei największa porażka organizatora, to zero medialności. Co z tego, że była TVP Sport, skoro 20-minutowy materiał leciał w środku dnia w sobotę, a na domiar złego nigdzie w internecie go nie można odnaleźć... czyli tak naprawdę jakby nie istniał. Również w lokalnych kieleckich mediach próżno szukać jakiejkolwiek informacji. No może fragment audycji radiowej, ale to wszystko. Jednak to co najbardziej bije po oczach, a raczej nie bije, to zero jakiejkolwiek wzmianki na ten temat w portalach branżowych np. mtbnews.pl, velonews.pl lub bikeworld.pl. Co jak co, ale MISTRZOSTWA POLSKI AMATORÓW to powinien być jeden z najważniejszych, jeśli nie najważniejszy news w roku jeśli chodzi o amatorskie ściganie w tym kraju, bo ileż osób ma licencje? Większość to amatorzy. Wszystko wskazuje na to, że organizatorom nie zależy na tym, aby ta impreza miała jakiś prestiż. W tym momencie tylko zainteresowani wiedzą, że takie Mistrzostwa się odbyły, tak naprawdę do Kielc nie przyjeżdżają najlepsi amatorzy, bo nie widzą w tym sensu.
Natomiast zanegować tego, że otrzymuje się tytuł Mistrza Polski Amatorów, nie można. Ale chyba organizatorzy przez to troszeczkę spoczęli na laurach, bo od strony zawodnika to wygląda tak, jakby to była jakaś podrzędna lokalna impreza, a nie Mistrzostwa Polski. Oczywiście to tylko moje zdanie, ale uważam, że brak otoczki medialnej to zaprzepaszczenie potencjału do promocji amatorskiego kolarstwa w Polsce, a co za tym idzie, później także zawodowego kolarstwa, bo chyba nikt nie rodzi się zawodowym kolarzem i skądś trzeba wyławiać te talenty, które później będą reprezentować nas na Pucharze Świata, Mistrzostwach Świata i w końcu na Olimpiadzie. Na „pocieszenie” powiem tylko jeszcze, że podobnie jest z Akademickimi Mistrzostwami Polski i przynajmniej z niektórymi edycjami AZS MTB CUP. W zasadzie popełniane są te same błędy. W tym roku AMP w kolarstwie górskim były zorganizowane w samym centrum stolicy Wielkopolski. Zero informacji dla mieszkańców o tym, że w centrum Poznania na Cytadeli odbywają się Akademickie Mistrzostwa Polski. Plusem jest, że po przynajmniej była informacja w portalach branżowych.