Podjazdy pod zoo III
Wtorek, 5 kwietnia 2011
· Komentarze(1)
Kategoria Treningi
Ale ten świat jest mały :) Okazało się, że mój stary znajomy z forum całkowicie niezwiązanym z rowerami ścigał się ze mną w Pychowicach i całkiem przypadkiem doszło do tego, że dowiedzieliśmy się, że "ja to ja, a on to on" :D Niezła historia ogólnie :) Wszystko za sprawą bikestats. Dlatego warto pisać relacje z wyścigów i komentować je :)
Ugadaliśmy się wczoraj na rower i dzisiaj pojechaliśmy na trening na szosach. Okazało się, że Janek mieszka całkiem blisko mnie. Wybraliśmy się najpierw na godzinną rozgrzewkę ścieżką do Tyńca, a potem koło Klasztoru do zoo.
Zaczął się hardcorowy trening. Od razu na pierwszym okrążeniu pojechałem na maksa. Nieźle mnie przypiekło, ale wynik jak na mnie, bardzo bardzo dobry - mój rekord 5:42 został pobity o 16 sekund i teraz wynosi 5:26 :)
Z tym, że to miało konsekwencji w postaci stosunkowo słabych czasów pozostałych podjazdów. Ostatni podjazd też chciałem przycisnąć, nawet prosiłem Janka, żeby pojechał na maksa od połowy, żeby mnie to zmotywowało, ale byłem zbyt zmęczony już i nie dałem rady go dojść! Dzięki Janek ;)
Tak się przedstawiają czasy dzisiejszych czasówek:
Dla poszczególnych podjazdów:
Podjazd pierwszy: 5:26 avgHr 184 maxHR 194
Podjazd drugi: 7:11 (omg) avgHr 172 maxHR 185
Podjazd trzeci: 6:55 avgHr 179 maxHR 185
Podjazd czwarty: 6:12 avgHr 181 maxHR 191
Podjazd piąty: 6:11 avg Hr 186 maxHr 194
Tak że może lepiej było robić równe podjazdy, a tak to średnio poszło, szczególnie 2. podjazd.
Wiaterek był delikatny w twarz, z każdą minutą silniejszy. Dzięki Janku za trening. Jutro chyba pojadę w teren.
Ugadaliśmy się wczoraj na rower i dzisiaj pojechaliśmy na trening na szosach. Okazało się, że Janek mieszka całkiem blisko mnie. Wybraliśmy się najpierw na godzinną rozgrzewkę ścieżką do Tyńca, a potem koło Klasztoru do zoo.
Zaczął się hardcorowy trening. Od razu na pierwszym okrążeniu pojechałem na maksa. Nieźle mnie przypiekło, ale wynik jak na mnie, bardzo bardzo dobry - mój rekord 5:42 został pobity o 16 sekund i teraz wynosi 5:26 :)
Z tym, że to miało konsekwencji w postaci stosunkowo słabych czasów pozostałych podjazdów. Ostatni podjazd też chciałem przycisnąć, nawet prosiłem Janka, żeby pojechał na maksa od połowy, żeby mnie to zmotywowało, ale byłem zbyt zmęczony już i nie dałem rady go dojść! Dzięki Janek ;)
Tak się przedstawiają czasy dzisiejszych czasówek:
Dla poszczególnych podjazdów:
Podjazd pierwszy: 5:26 avgHr 184 maxHR 194
Podjazd drugi: 7:11 (omg) avgHr 172 maxHR 185
Podjazd trzeci: 6:55 avgHr 179 maxHR 185
Podjazd czwarty: 6:12 avgHr 181 maxHR 191
Podjazd piąty: 6:11 avg Hr 186 maxHr 194
Tak że może lepiej było robić równe podjazdy, a tak to średnio poszło, szczególnie 2. podjazd.
Wiaterek był delikatny w twarz, z każdą minutą silniejszy. Dzięki Janku za trening. Jutro chyba pojadę w teren.