Łyżwy... po raz pierwszy od dawna i po raz ostatni
Sobota, 18 grudnia 2010
· Komentarze(2)
Kategoria Różności
To był hardcore... Wybraliśmy się w celach rozrywkowych na lodowisko Cracovii. Pierwszy raz od paru lat jeździłem na łyżwach. Nawet nieźle, tylko mnie poniosło za bardzo (nie wywróciłem się, po prostu za mocno pojechałem :P )... i coś mi się stało z mięśniem udowym. Jak siedząc podnoszę lewą nogę czuję przeszywający ból od pachwiny po wewnętrznej stronie tak gdzieś do połowy uda w dół.
Całe szczęście, że nie przeszkadza to na basenie czy jeździe na rowerze, ale przy wstawaniu daje o sobie znać. W ogóle lodowisko to jest nie miejsce dla mnie. Kolana przyjmują takie obciążenia, że głowa mała, a w sumie pożytku z tego nie ma wielkiego (no i jeszcze wydatek kupy kasy... skurczybyki nawet 2 zł za szafkę biorą).
Ale reasumując, fajnie było. Natomiast sprawdziły się moje przypuszczenia, że lodowisko i łyżwy to nie będzie najlepszy pomysł.
Całe szczęście, że nie przeszkadza to na basenie czy jeździe na rowerze, ale przy wstawaniu daje o sobie znać. W ogóle lodowisko to jest nie miejsce dla mnie. Kolana przyjmują takie obciążenia, że głowa mała, a w sumie pożytku z tego nie ma wielkiego (no i jeszcze wydatek kupy kasy... skurczybyki nawet 2 zł za szafkę biorą).
Ale reasumując, fajnie było. Natomiast sprawdziły się moje przypuszczenia, że lodowisko i łyżwy to nie będzie najlepszy pomysł.